piątek, 9 marca 2012

Friday.

Ale jestem...
No więc...Znów idę na konk recytatorski. Koleżanki moje mnie niemalże błagały. No, ok, bez przesady.
Dzisiaj wymieniłam się z uskrzydloną miłością do niego klaudią, na opaski. Zobaczycie na fotce.
Wkurzyłam się. Zamiast wykrzykiwać, przeszłam sie. Wiejskie uliczki , Nirvana i hippie opaska na włosach. Wiecie, wieś. Gdyby nie to że szłam po lewej stronie pewnie zaraz by było...hah...Pół godziny słuchania Muse i Nirvany, uliczkami do punktu wyjścia pomogło sie uspokoić.
Dzisiaj chłopców święto w sql. Naj, naj, naj...ale ** nie złożyłam... Dzisiaj chłopaki musieli w krawatach. Geniusze nietolerancyjni. hah . No i był sprawdzian z matmy. Sekundy dzieliły mnie od nie napisania, lecz zdążyłam. Cztery będzoe ;//
Paaa ;++



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze ;* Na każdy odpisuję